MSW ostrzega przed zatruciami tlenkiem węgla
Każdy sezon grzewczy to tragiczny bilans ofiar tlenku węgla, nazywanego często „cichym zabójcą”. W Polsce każdego roku, z powodu zatrucia tlenkiem węgla, umiera kilkadziesiąt osób, a kilka razy więcej ulega zatruciu i wymaga hospitalizacji. W Ministerstwie Spraw Wewnętrznych zainaugurowano coroczną akcję „NIE dla czadu”.
Przeważająca większość wypadków śmiertelnych spowodowanych zatruciem tlenku węgla zdarza się między 1 listopada a 31 marca, a więc w tzw. sezonie grzewczym. Głównymi przyczynami są niesprawne instalacje wentylacyjne. Właśnie rozpoczyna się kolejny sezon grzewczy, dlatego MSW, Państwowa Straż Pożarna oraz Korporacja Kominiarzy Polskich zainaugurowały coroczną akcję „NIE dla czadu”.
- W ciągu ostatnich 4 lat liczba śmiertelnych ofiar zmalała niemal o połowę. Odnotowujemy spadek liczby ofiar, ale każde życie ludzkie jest bezcenne, każda śmierć jest wielką tragedią. U progu kolejnego sezonu Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Straż Pożarna ponownie rozpoczyna akcję „Nie dla czadu” – powiedział podczas inauguracji kampanii Stanisław Rakoczy, Podsekretarz Stanu MSW.
Tlenek węgla, potocznie zwany czadem, jest gazem silnie trującym, bezbarwnym i bezwonnym, nieco lżejszym od powietrza, co powoduje, że łatwo się z nim miesza i w nim rozprzestrzenia. Powstaje w wyniku niepełnego spalania wielu paliw (m.in.: drewna, oleju, gazu, benzyny, nafty, propanu, węgla, ropy) spowodowanego brakiem odpowiedniej ilości tlenu, niezbędnego do zupełnego spalania.
Tlenek węgla w statystykach zatruć zajmuje trzecie miejsce po zatruciach lekami i alkoholem. W sezonie grzewczym 2013/2014 strażacy odnotowali ponad 3,8 tys. zdarzeń związanych z tlenkiem węgla, w których poszkodowanych zostało prawie 2,3 tys. osób. Jednak w ciągu ostatnich czterech lat liczba śmiertelnych ofiar zmalała niemal o połowę - ze 111 osób w sezonie grzewczym 2010/2011 do 61 osób w sezonie grzewczym 2013/2014. Zwykle najtragiczniejszy jest czas od grudnia do stycznia - w sezonie 2012/2013 czad zabił w ciągu tych dwóch miesięcy 52 osoby, a w ubiegłym - 36 osób.
- Największe zagrożenie jest wtedy, kiedy mamy do czynienia z piecami, kominkami, piecami węglowymi, kuchenkami gazowymi. Kiedy nie mamy właściwej wentylacji, jest niedrożna, nie ma cyrkulacji powietrza powstaje poważne zagrożenie dla życia ludzkiego - przestrzegał komendant Państwowej Straży Pożarnej gen. bryg. Wiesław Leśniakiewicz.
By ustrzec się tragicznych skutków tlenku węgla, należy przeprowadzać regularne kontrole drożności przewodów wentylacyjnych i kominowych. Ponadto należy zadbać, by kratki wentylacyjne oraz otwory w drzwiach łazienkowych nie były zasłonięte. Dodatkowo w domu lub mieszkaniu warto zainstalować czujkę tlenku węgla, która zaalarmuje nas, gdy w powietrzu stężenie trujących substancji się zwiększy.
– Czad to kompletnie nieprzewidywalny, bo niewidoczny, zabójca. Nawet jeśli nasze mieszkanie wydaje się bezpieczne, nie mamy pewności, czy tlenek węgla nie jest generowany w mieszkaniu sąsiada – przestrzegał gen. bryg. W. Leśniakiewicz. Wraz z wiceministrem Stanisławem Rakoczym zachęcali do montowania czujek tlenku węgla, reagujących w sytuacji, w której stężenie czadu w powietrzu może być już niebezpieczne dla zdrowia, ale na tyle wcześnie, by móc zareagować.
- Czujka to nie jest duży wydatek – kosztuje zaledwie 5 groszy dziennie, a może uratować życie, które przecież jest bezcenne – podkreślił min. Stanisław Rakoczy.
Wiesław Leśniakiewicz zwrócił również uwagę na pożary w mieszkaniach. – Do października tego roku odnotowaliśmy 20,5 tys. pożarów mieszkań. Zginęło już 272 osoby. Jednym z elementów, który może nas ochronić w takich sytuacjach jest czujka dymu. Zachęcamy, by w trosce o własne bezpieczeństwo, zamontować również to drugie urządzenie – apelował gen. bryg. Wiesław Leśniakiewicz.
Podkreślił, że dzięki szybszej reakcji samych mieszkańców, staż pożarna ma możliwość wcześniejszej interwencji, a to z kolei przełożyłoby się na zmniejszenie tragicznego bilansu ofiar pożarów.
Infografika - opis alternatywny
Źródło: msw