Okradł sąsiada, a potem wpadł w jego ręce
Włamał się do piwnicy sąsiada i ukradł mu rower, na drugi dzień przyszedł w to samo miejsce i wyniósł koła samochodowe. Gdy trafił w ręce mundurowych, przyłapany przez sąsiada, przyznał się do winy. Śledczy przedstawili mu zarzuty, za włamania grozi mu do 10 lat więzienia.
W środę późnym popołudniem policjanci zostali wezwani na osiedle Sikorskiego, gdzie jeden z mieszkańców ujął włamywacza. Jak się okazało 35-latek został wcześniej okradziony. Z jego piwnicy zniknął warty 1400 złotych rower, a dzień później komplet kół samochodowych za 1000 złotych. Mężczyzna podejrzewając o włamanie sąsiada, gdy tylko spotkał go, nie pozwolił mu odejść bezkarnie i natychmiast wezwał patrol. Przeczucie go nie myliło, gdyż 19-latek szybko przyznał się do winy i złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Teraz, za kradzież z włamaniem, nastolatkowi grozi nawet do 10 lat za kratkami.