Napadł na bezbronną kobietę, a potem próbował włamać się na jej konto
Nawet do 12 lat więzienia grozi nastolatkowi, który w miniony weekend napadł na 62-letnią kobietę. 17-latek zaatakował ją na osiedlowym chodniku, dotkliwie poturbował, a na koniec ukradł torebkę. Został zatrzymany po tym, jak w jednej z sieciówek usiłował zapłacić kartą pokrzywdzonej.
Nastoletni bandyta napadł na swoją ofiarę na osiedlu Księcia Władysława. Gdy kobieta szła nad ranem chodnikiem, nagle poczuła szarpnięcie za pasek torebki. Próbowała bronić swojej własności, jednak sprawca nie "odpuszczał". Gdy 62-latka upadła na ziemię. ciągnął ją, aż wyrwał torebkę, potem uciekł zostawiając poturbowaną kobietę.
Pokrzywdzona sama zaalarmowała policję i kiedy zrelacjonowała zdarzenie trafiła do szpitala. Okazało się, że napastnik był na tyle agresywny, że nie tylko zaciekle walczył o upatrzony łup, ale i uszkodził jej rękę. Po tym, jak ukradł torebkę z pieniędzmi i dokumentami zwyczajnie poszedł na zakupy. Tam jednak, płacąc zrabowaną kartą, został poproszony o PIN. Nie znając numeru dostępu porzucił elektroniczny pieniądz i uciekł.
Od chwili zgłoszenia o rozboju poszukiwaniem sprawcy zajmowali się wszyscy policjanci, którzy w tym dniu pełnili służbę. Ich dociekliwość i upór pozwoliły wkrótce ustalić, namierzyć i zatrzymać napastnika. Okazał się nim 17-letni mieszkaniec Żor, który wpadł na jednym z osiedli.
Chłopak trafił do policyjnego aresztu, a po spędzonej w nim nocy usłyszał zarzuty. Kiedy przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia, prokurator zdecydował oddać go pod dozór policji. Teraz do czasu rozprawy będzie musiał 2 razy w tygodniu zgłaszać się na komendę i informować o każdej zmianie miejsca pobytu.