Jeden telefon pomógł w zatrzymaniu wandali
Dzięki zgłoszeniu czujnego mieszkańca Żor i szybkiej interwencji w ręce stróżów prawa wpadło dwóch wandali, którzy pod osłoną nocy dewastowali przystanek autobusowy. Mężczyźni próbowali w ten sposób wyładować negatywne emocje, bo jak tłumaczyli mundurowym doskwierały im rodzinne problemy. Po oszacowaniu strat obaj staną przed sądem, w zależności od ich wysokości odpowiedzą za wykroczenie, bądź przestępstwo.
Do zdarzenia doszło w nocy z soboty na niedzielę. Do oficera dyżurnego przed 1.00 zadzwonił mieszkaniec Żor, który zauważył jak dwóch mężczyzn usiłuje wybić szybę w wiacie przystanku autobusowego przy ulicy Pszczyńskiej. Według jego relacji wandale kopiąc próbowali zniszczyć wcześniej rozbitą szybę i choć im się nie udało interwencja policyjnego patrolu dała kres bezprawnym wybrykom.
W rozmowie z mundurowymi wandale przyznali jednak, że chwilę wcześniej, w rejonie Obwodnicy Północnej, jeden z nich zdewastował inny przystanek. Szukając usprawiedliwienia na swe zachowanie dodali, że nękają ich rodzinne problemy przez co towarzyszą im złe emocje. Dewastacja, jakiej dopuścili się w sobotnią noc, miała przynieść ulgę obu mężczyznom, jednak nie sądzili, że w środku nocy ktoś ich zauważy i powiadomi policję.
Teraz 22-latek i jego 27-letni kolega, zamieszkali w powiecie pszczyńskim, staną przed sądem. To czy odpowiedzą za wykroczenie, czy przestępstwo będzie zależało od wyceny wyrządzonych przez nich strat.