Tymczasowy areszt za brutalny rozbój
Kryminalni z Żor zatrzymali i rozliczyli z przestępczej działalności trzech mieszkańców Szczejkowic, którzy na ulicy napadli na bezbronnego młodego mężczynę. Napastnicy pobili go i skopali, następnie ukradli mu telefon, dokumenty, portfel, a nawet pasek od spodni. W ręce policjantów wpadł też paser, który sprzedał w lombardzie zrabowaną "komórkę". Dzisiaj na wniosek śledczych sąd tymczasowo aresztował jednego z nich, gdyż jak się okazało rozboju dopuścił się w warunkach powrotu do przestępstwa.
Do zdarzenia doszło pod koniec października ubiegłego roku. To wówczas na jednym z osiedli trzech mężczyzn zaatakowało niewinnego przechodnia. Napastnicy byli niezwykle brutalni, najpierw mężczyzna otrzymał cios w głowę, a następnie, gdy się przewrócił sprawcy okładali go po twarzy i kopali w głowę. Na koniec zabrali swej ofierze telefon komórkowy, portfel wraz z dokumentami, a nawet ... pasek od spodni. Uciekli pozostawiając go leżącego na ziemi.
Kryminalni, którzy od samego początku zajmowali się sprawą rozboju, pomimo upływu czasu nie dawali za wygraną. W końcu ich niezłomność zaowocowała sukcesem i doprowadziła na właściwy trop sprawców. Okazali się nimi trzej mieszkańcy pobliskich Szczejkowic, w tym dwaj bracia w wieku 20 i 22 lat oraz ich 34-letni znajomy. Wszyscy wpadli w ręce policjantów, a wraz z nimi 27-letni brat sprawcy, który w lombardzie sprzedał skradziony telefon. Stróże prawa odzyskali go.
Mężczyźni usłyszeli już zarzuty. Dwaj młodsi decyzją prokuratora trafili pod policyjny dozór. Najstarszy z nich, ze względu na to, że działał w warunkach tzw. recydywy, na wniosek śledczych i prokuratora został dzisiaj tymczasowo aresztowany. Za październikowy rozbój wszystkim grozi nawet do 12 lat więzienia. 27-letniemu paserowi natomiast nawet do lat 2.