Kilka minut rozmowy z dzielnicowym wystarczyło by uratować ludzkie życie
Dzięki ogromnej empatii, niezwykłej wyrozumiałości i niespotykanej sile spokoju szczęśliwie zakończyła się interwencja, na którą zostali wezwani w sobotę dzielnicowi z Żor. Jak wynikało ze zgłoszenia na wiadukcie nad autostradą A1 miał stać mężczyzna, który najprawdopodobniej zamierzał targnąć się na własne życie. Po raz kolejny jednak mundurowi udowodnili, że potrafią prowadzić rozmowy, które ratują ludzkie życie.
W sobotę po godzinie 20.00 dzielnicowi z Żor zostali skierowani na interwencję na widukt przebiegający nad autostradą w dzielnicy Rowień. Jak wynikało ze zgłoszenia miał na nim stać mężczyzna, który przeszedł za barierki ochronne i spoglądał z wysokości na przejeżdżające samochody. Gdy patrol dotarł na miejsce od razu zauważył desperata i natychmiast podjął z nim rozmowę, faktycznie potwierdził on, że ma zamiar skoczyć wprost pod koła samochodu.
Przez kilka minut jeden z policjantów na przemian wsłuchując się uważnie w słowa 30-latka przekonywał go, że jego problemy osobiste można rozwiązać na wiele innych sposobów, a sytuacja w jakiej się znalazł nie jest warta ludzkiego życia. Słuchał z empatią i przekonywał na tyle skutecznie, że w krótkim czasie nakłonił mężczyznę, aby ten odstąpił do swego zamiaru.
Jak się okazało 30-latek wcześniej wypił alkohol, odmówił jednak badania na alkomacie. Gdy został sprowadzony przez policjantów z wiaduktu trafił pod opiekę ratowników medycznych, a następnie pod fachową opiekę lekarską.