Dzielnicowy na wczasach uratował tonące dziecko
"Cieszy mnie to, że mogłem pomóc, ale nie czuję się bohaterem. Uratowałem to dziecko trzymając na rękach swojego syna. To naturalny ludzki odruch..." mówi policjant, który w sierpniu, w jednym z europejskich kurortów wyciągnął z morza tonącego chłopca. Gdyby nie przypadek, nie poznalibyśmy tej historii.
St. asp. Krzysztof Starowicz od ponad 8 lat jest dzielnicowym w Żorach. W ubiegłym roku zdobył I miejsce w żorskim plebiscycie na najaktywniejszego policjanta pierwszego kontaktu. Doceniają go mieszkańcy, ale i przełożeni. Zaangażowany, sumienny i otwarty na potrzeby innych. Wypełnia swoją misję nie czując się bohaterem tak, jak tym razem, kiedy to podczas tegorocznych wakacji uratował tonącego 3-latka.
Policjant właśnie wypoczywał nad morzem, w południowo-wschodniej Europie. Uczył kilkuletniego syna pływać, gdy w pewnej chwili zauważył pod wodą sylwetkę dziecka. Chwycił je za ramię i z synem na rękach wyciągnął na brzeg. Chłopiec tracił przytomność, jednak dzięki opanowaniu dzielnicowego i jego pomocy po chwili złapał oddech i zaczął płakać.
Okazało się, że matka 3-letnigo chłopca tylko na chwilę straciła go z oczu. Wówczas to maluch wszedł do morza i zaczął tonąć. Gdyby nie to, że dziecko pod wodą dostrzegł dzielnicowy, mogło dojść do ogromnej tragedii...
Kiedy chłopiec był już bezpieczny, a przy nim pojawiła się matka, policjant wrócił do swoich zajęć. Po powrocie z urlopu, wspominając wakacje z niezwykłą skromnością opowiedział o tym zdarzeniu. Okazało się, że w rodzinnym albumie z wakacji, na jednej z fotografii żona policjanta, chcąc upamiętnić naukę pływania, uchwyciła przypadkiem moment ratowania tonącego dziecka.