Śledczy wyjaśniają okoliczności pożaru
Policjanci wyjaśniają szczegółowe okoliczności pożaru, do którego doszło w nocy z piątku na sobotę w dzielnicy Rój. Lokatorzy mieszkania zdążyli je opuścić przed przybyciem strażaków, a ci następnie ewakuowali dodatkowo sąsiadów i trzy psy. Na szczęście w pożarze nikt nie ucierpiał, jednak straty wstępnie oszacowano na blisko 30 tys. złotych.
Do zdarzenia doszło w nocy z piątku na sobotę, w jednym z budynków socjalnych na osiedlu Gwarków. Około godz. 1.00 pojawiły się tam cztery zastępy straży pożarnej, policjanci i zespół pogotowia ratunkowego. Jak się okazało w płomieniach stanęło mieszkanie, gdyż w jednym z pokoi doszło najprawdopodobniej na zaprószenia ognia, od którego najpierw zajęła się wersalka.
Lokatorzy, których obudził gryzący dym pośpiesznie opuścili mieszkanie i wezwali służby ratownicze. Następnie strażacy ewakuowali z budynku jeszcze trzy osoby, w tym dziecko oraz trzy psy.
Choć na szczęście nikt nie doznał uszczerbku na zdrowiu, to lokal spłonął doszczętnie, a straty oszacowano wstępnie na blisko 30 tys. złotych. Pożar pochłonął wyposażenie mieszkania, okna, drzwi, sufity i ściany. Kobieta i mężczyzna nie mogli wrócić do mieszkania, jednak dach nad głową zapewnił im Zarząd Budynków Miejskich.