Mundurowi w czasie pandemii niosą pomoc także zwierzętom
Nie tylko ludzie, ale i zwierzęta odczuwają skutki panującej na świecie pandemii. Niejednokrotnie ich właściciele zmuszeni są do poszukiwania wsparcia przy opiece, czy ich wyprowadzaniu. Niestety trudniej też o pomoc tym zabłąkanym lub porzuconym, na szczęście są osoby o wielkich sercach, które bezinteresownie ją niosą.
Dwie historie i dwa scenariusze, a wszystko zwieńczone gotowością policjantów do niesienia pomocy tym, którzy w swojej sprawie głosu nie mogą zabrać. Dzięki zaangażowaniu stróżów prawa, dwa czworonogi otrzymały opiekę, a jeden z nich nadzieję na nowy, wspaniały dom.
Na początku kwietnia, pod opiekę pełniącego na co dzień służbę w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Katowicach policjanta i jego żony, którzy pragną pozostać anonimowi, trafił czeski fousek, który przybłąkał się do domu Wspólnoty Cenacolo działającego na Śląsku. Tak się złożyło, że policjant pomagał z żoną jej podopiecznym i pewnego dnia, gdy przybył tam z żywnością, dowiedział się o zabłąkanym psie. Nie zastanawiając się długo postanowił, że fouska zabierze do domu i rozpocznie poszukiwania właściciela. Z pomocą znajomej policjantki z Żor nagłośnił sprawę, a oczekując na odzew otoczył psa najlepszą opieką. Mijały dni jednak po "zgubę" nikt się nie zgłoszał, a pomimo, że pies był oznakowany jego chip w żadnej bazie nie figurował. W końcu na apel o pomoc dla fauska odpowiedział Inspektorat Fundacji Bonifacy z Krakowa i po kilku dniach spędzonych u boku rodziny policjanta, przejął nad nim opiekę. Choć rodzina zdążyła się już związać z psem, jej sytuacja nie pozwoliła, aby został z nią na stałę – w domu jest już jeden przygarnięty czworonóg i dwa koty. Teraz policyjne małżeństwo trzyma kciuki za Jożina (takie imię otrzymał od tymczasowych opiekunów) i liczy na najwspanialszy dom dla psa.
Z kolei przed świętami, dzielnicowy z Żor - mł.asp. Witold Lisak, podczas kontroli osób przebywających na kwarantannie, usłyszał w słuchawce prośbę o pomoc w wyprowadzaniu owczarka niemieckiego. Jak się okazało rodzina zmuszona była przez 14 dni pozostać w mieszkaniu, a na pomoc mogła liczyć tylko ze strony bliskiej osoby w podeszłym wieku, która sama w czasie pandemii powinna zostać w domu. Dzielnicowy sprawę przekazał policjantce pełniącej rolę nieetatowego koordynatora ds. ochrony zwierząt, a ta zorganizowała akcję pomocy dla małżeństwa. Na apel w internecie odpowiedziało kilkadziesiąt osób z Żor i okolic. Dzięki nim – ludziom o wielkich sercach, pies regularnie wychodzi na spacery, a właściciele mogą być spokojni o jego los i komfort. Okazało się także, że sami właściciele owczarka zdecydowli się pomóc innym osobom w potrzebie, kiedy tylko za kilka dni minie ich kwarantanna. Sami wiedzą, jak ważne w trym czasie jest dzielenie się dobrem i bezinteresownym wsparciem, które także ich spotkało ze strony zupełnie obcych osób o dobrej woli.
Policjanci dziękują wszystkim, którzy okazali wsparcie bohaterom tych dwóch historii, za serce i poświęcony prywatny czas.