Uratowali życie ofierze pożaru
Niezwykłą odwagą i ofiarnością, działając z narażeniem własnego życia, wykazali się policjanci z żorskiego ogniwa patrolowo-interwencyjnego, którzy uratowali wczoraj palącego się, nieprzytomnego mężczyznę. Mundurowi po udanej akcji ratowniczej sami trafili pod opiekę medyczną. Dzisiaj jednak stawili się do służby, by służyć wiernie społeczeństwu.
Niezwykłą odwagą i ofiarnością, działając z narażeniem własnego życia, wykazali się policjanci z żorskiego ogniwa patrolowo-interwencyjnego, którzy uratowali wczoraj palącego się, nieprzytomnego mężczyznę. Mundurowi po udanej akcji ratowniczej sami trafili pod opiekę medyczną. Dzisiaj jednak stawili się do służby, by służyć wiernie społeczeństwu.
Nie tak dawno, starszy posterunkowy Marcin Leśniak, wykazał się dużym zaangażowaniem w służbie i nie lada cierpliwością, które przyczyniły się do zapobieżenia desperackiej próbie samobójczej młodego mężczyzny usiłującego skoczyć z wysokiego drzewa. Wówczas to, policjant stojąc na strażackiej zwyżce, tak pokierował rozmową, że młody człowiek zgodził się z nim wrócić na ziemię. Wczoraj ze swoim kolegą z patrolu, posterunkowym Witoldem Lisiakiem, po raz kolejny udowodnił, że policjantem nie został z przypadku. Około godziny 15.00 mundurowi zostali wysłani na interwencję na Aleje Wojska Polskiego, gdzie jak wynikało ze zgłoszenia, przez okno jednego z mieszkań wydobywają się kłęby dymu. Na miejscu byli pierwsi, nie czekając na przybycie innych służb, postanowili działać. Po tym jak zapukali do drzwi mieszkania i nikt im nie otworzył, zdecydowali wejść przez balkon, przez uchylone okno. Ich podejrzenia, że wewnątrz może przebywać zamieszkujący tam lokator, okazały się uzasadnione. Z trudem, przedzierając się przez zadymione pomieszczenia, w końcu dotarli do leżącego na łóżku, nieprzytomnego mężczyzny. Na odnalezionym 48-latku paliło się ubranie, nieruchomo leżał na brzuchu z głową zatopioną w poduszce. Interweniujący ugasili mężczyznę i udzielili mu pierwszej pomocy przedmedycznej. W międzyczasie na miejsce dotarli strażacy i ratownicy medyczni, którym drzwi otworzyli policjanci. 48-letni żorzanin odzyskał przytomność i trafił pod specjalistyczną opiekę lekarską, ma poparzoną twarz i brzuch. Pod opiekę lekarską trafili też policjanci, na szczęście po udzieleniu im pomocy, wrócili do domu. Dzisiaj starszy posterunkowy Marcin Leśniak i posterunkowy Witold Lisiak patrolują ulice miasta. Bez zastanowienia odpowiadają, że zawsze są gotowi nieść pomoc choćby z narażeniem własnego życia.